Mrok, wszechobecne zło, pustka. To wszystko otaczało młodą, piękną
osóbkę, która ze strachem stawiała każdy następny krok. Gdzie ona była?
Jak się tu znalazła? Co tu robi? Te wszystkie pytania raz za razem
nasuwały się na jej myśl, potęgując strach, tajemniczość... podniecenie.
Gdzie ona jest?
- Au... - krótki dźwięk wydobył się z jej gardła,
gdy niespodziewanie nawiedził ją przeogromny ból głowy. Chwyciła się z
czaszkę, wszystko zanikło. Co to było? Jak...? Kolejne pytania nie
dawały jej spokoju, męczyły i kusiły, by oddać się ich tajemniczości.
Kolejne kroki ku pustce.
W oddali pojawiło się światełko, najpierw nikłe, by wraz z upływem czasu powiększyć się, dając poczucie ciepła i bezpieczeństwa. To tam zmierzała.
Drzwi. To były drzwi, które, nie zważając na przeraźliwy pisk, przekroczyła chwilę później. Pojawiła się w obszernej sali, pełnej zielono-srebrnych barw. Slytherin. Ale czemu tutaj? Rozejrzała się. Natrafiła na kominek, pod którym leżał Harry. Zakrwawiony.
Ból głowy znów nawiedził jej ciało, wstrząsając nią aż do takich rozmiarów, że dziewczyna zgięła się w pół i upadła na kolana.
- Crucio! - usłyszała przeraźliwy syk, potem widziała tylko, jak Harry'm wstrząsają konwulsję.
- Harry! - wyjąkała, wystawiając w jego stronę swą małą rączkę. - Harry, wstań. Harry..
Nie reagował.
- Harry! - pierwsze łzy pociekły spod powiek, lądując cicho na podłodze. - Wstań, proszę.. Wstań!
Poczuła mocne szarpnięcie za ramie, nie zwróciła jednak na to większej uwagi. Zalała się łzami. Szarpanie jednak, wbrew pozorom, nie ustało. Dziewczyna poczęła tracić obraz, wszystko zaczęło się rozmazywać.
- Harry... - wyjąkała ostatni raz, potem pochłonęła ją ciemność.
- Córeczko, obudź się! To tylko koszmar! - czyjś głos wyrwał ją z pustki.
Otworzyła oczy. Nad nią stała Molly Weasley.
Napisałam (na GG) że wejde i weszłam.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałeś mnie.
Nie masz pokrewieństwa z Rowling aby? :D W ogóle to zastanawia mnie, czy istnieje zaklęcie wywołujące orgazm xD
OdpowiedzUsuńMusiałeś z tym zaklęciem, prawda? xD
UsuńZaczyna się ciekawie, będę wpadać ;)
OdpowiedzUsuńJedyne do czego mogę się przyczepić to "Te wszystkie pytania raz za razem nasuwały się na jej mózg (...)"
Nasuwały się jej na myśl, chyba, myślę, że bardziej pasuje ;)
Pozdrawiam i życzę weny,
Mrs Black
To jest prolog z rodzaju - Cholera. Muszę tu wrócić i przeczytać kolejny rozdział, bo za cholerę nie wiem czego się mogę po tej historii spodziewać. Właśnie takie mam odczucia po przeczytaniu, bo napisany jest naprawdę świetnie. Nie wiadomo czy to po prostu zwykły koszmar, czy obrazy z przeszłości. A może jednak przyszłość? Chęć uzyskania odpowiedzi na te pytania nakazuje mi powrócić tu, kiedy ukaże się kolejny wpis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie http://granger-malfoy-po-latach.blog.onet.pl/
Chętnie zajrzę, dzięki i pozdrawiam! :3
UsuńGinny i Draco? Jestem na tak, pasują do siebie idealnie... no tak, ale przecież Rowling musiała spokrewnić Harry'ego z Weasleyami i Gin skończyła tak, a nie inaczej. :'( Postaram się wpadać częściej!
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem, jakiej używasz przeglądarki, ale mi w Chrome ten szablon ucina trochę tekstu z lewej (chociaż może to coś z moim laptopem).
Mogę jeszcze troszkę przyciąć, jeśli chcesz. Choć osobiście używam Mozilli, specjalnie dla Ciebie sprawdziłem na Chromie i nie ucinało.
UsuńCałkiem, całkiem:) Nie jestem wielką fanką Drinny, ale czemu by nie spróbować? Zaraz przeczytam resztę rozdziałów:)
OdpowiedzUsuńhttp://fatum-dramione.blogspot.com
Wpadłam przypadkiem, wypadać zamiaru nie mam. Prolog świetny, trzyma w napięciu ;)
OdpowiedzUsuńCo do Drinny - pairring odważny, bo Arystokrata i Zdrajca Krwi? (monje dwie ulubione postacie ;) ) Mimo to, i tak ciekawie, bardzo ciekawie :)
Prolog bardzo ciekawy chociaż wolę Ginny z Zabinim. Ale Draco i Ginny może być. Zapraszam na mojego bloga
OdpowiedzUsuńDama Blackowa
w-cieniu-magii.blogspot.com